Mrok okrył Warszawę 20 listopada roku pańskiego 2007Relacja z koncertu zespołu Closterkeller![]() Zakończyła się trzecia edycja Abracadabra Gothic Tour, która objęła 16 dużych miast Polski. Główną gwiazdą, jak co roku, był zespół Closterkeller. Towarzyszyły mu takie formacje jak Namaah, Via Alia, Batalion D’amour, Izmair i Bremenn. Warszawa także została wpisana w plan tak dużej i ważnej dla miłośników mrocznej muzyki trasy koncertowej. W stołecznym klubie Proxima zaprezentowały się Naamh i Via Alia. Lecz publiczność czekała na heroine polskiego nurtu rocka gotyskiego, Anje Orthodox z zespołem Closterkeller. Po przybyciu na miejsce koncertu zdziwiłam się, że są takie pustki. W mojej wyobrazini roztaczał się tłum, pełna sala, ścisk, a na miejscu cisza spokój i… jazz. Przed koncertem tuzy polskiej muzyki gotyckiej puszczono jazz, oczywiście nie mam nic do tego rodzaju muzyki, ale to tak jakby Ozzy Osbourne rozgrzewał publiczność przed występem Britney Spears. Wyboru innego nie miałam jak spokojnie przeczekać do rozpoczęcia koncertu. Na scenie pojawił się warszawski zespół Namaah.
Uważam, że występ Namaah był naprawdę udany i chyba najlepszy spośród formacji zaproszonych przez Closterkeller tego wieczoru. Wcześniejsze dokonania grupy znałam jedynie z płyt i dodam, że nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Ale występem w Proximie pokazali profesjonalizm i upodobanie do tej samej muzyki, którą i ja cenie. Ciesze się również, że na scenie nie ujrzałam marnej imitacji Anji Orthodox, których w pewnym okresie pojawiło się tak wiele. Jestm zachwycona głosem Ani Panasz oraz muzyką tworzoną przez chłopaków z Namaah. Po krotkiej przerwie wystąpił drugi z towarzyszących Closterkellerowi zespołów – Via Alia. Grupa składa się z czlonków formacji Brain Story zawieszonej na czas nie określony w czerwcu 2006 roku. W skład zespołu wchodzą : Mariusz Kumala - gitara, wokal, Michał Rollinger – klawisze, Janusz Jastrzębowski –perkusja. I oczywiści wierni fani rospoznają nazwiska osób, które tworzą również obecny skład głównej gwiazdy wieczoru. Zespoół zaprezentował kawałki bardziej z pogranicza rocka progresywnego niż gotyku. Po niedługim występie, który także nie zgromadził większej rzeszy zainteresowanych. Przyszedł czas na Closterkeller. I nagle jakby spod ziemi sala zapełniła się. Czarno i duszno zrobiło się w Proximie. Wtedy właśnie cieszyłam się, że mogę być tuż przy scenie. Wszyscy oczekiwali na nią, królową, idolkę wszystkich zbuntowanych dziewczyn w Poslce. Niekwestionowaną ikonę polskiej muzyki rockowo – metalowej. I nareszcie pojawiła się! W przepięknej czarnej sukni, z falbankami i koronkami. Tłum szalał, przywitał zespół oklaskami. Występ rozpoczął się od piosenki „Graphite”. Po pierwszych dźwiekach można było pozanć prawdziwych, profesjonalnych muzyków. Następnie zaprezentowano piosenki z ostatnich płyt Regina i Nero. W przeprwach miedzy utworami, Anja opowiadała ciekawe anegdoty, związane z poszczególnymi kawałkami. Tłum odwdzieczył się śpiewając „100 lat” dla rocznego synka wokalistki. Warto uwzględnić, że podczas występu ponownie w szeregach Closterkellera można było ujrzeć Krzysztofa Najmana, basite, który otrzedł z zespołu w 1999 roku po nagraniu płyty „Graphite”. Dla starszych fanów grupy jest to doskonała wiadomość, że tak dobry muzyk znowu wniesie do Closterkellera moc i dynamiz typowy dla cieżkiego metalu. |
Kommentek (0)
Ki megy? |