Nézd meg a koncertek plakátait >
Nem vagy belépve! (Lépj be vagy regisztrálj!)
MA: 23 
¦24¦25¦26¦27¦28¦29¦30¦31¦01¦02¦03¦04¦05¦06¦07¦08¦09¦10¦11¦12¦13¦14¦15¦16¦17¦18¦19¦20¦21¦22¦23¦24¦25¦26¦27¦28¦29¦30¦01
Hunderground
Itt vagy most: Hunderground | Magazin | Mrok okrył Warszawę 20 listopada roku pańskiego 2007

Mrok okrył Warszawę 20 listopada roku pańskiego 2007

Relacja z koncertu zespołu Closterkeller

Rovat: Relacja | Felkerült: 2007. december 11., kedd | Írta: Sarah Charafeddine

Zakończyła się trzecia edycja Abracadabra Gothic Tour, która objęła 16 dużych miast Polski. Główną gwiazdą, jak co roku, był zespół Closterkeller. Towarzyszyły mu takie formacje jak Namaah, Via Alia, Batalion D’amour, Izmair i Bremenn. Warszawa także została wpisana w plan tak dużej i ważnej dla miłośników mrocznej muzyki trasy koncertowej.

W stołecznym klubie Proxima zaprezentowały się Naamh i Via Alia. Lecz publiczność czekała na heroine polskiego nurtu rocka gotyskiego, Anje Orthodox z zespołem Closterkeller. Po przybyciu na miejsce koncertu zdziwiłam się, że są takie pustki. W mojej wyobrazini roztaczał się tłum, pełna sala, ścisk, a na miejscu cisza spokój i… jazz. Przed koncertem tuzy polskiej muzyki gotyckiej puszczono jazz, oczywiście nie mam nic do tego rodzaju muzyki, ale to tak jakby Ozzy Osbourne rozgrzewał publiczność przed występem Britney Spears. Wyboru innego nie miałam jak spokojnie przeczekać do rozpoczęcia koncertu. Na scenie pojawił się warszawski zespół Namaah.

Historia formacji sięga roku 1996, ale wtedy egzystowała pod nazwą Melankolia. Jako Namaah zadebiutowali w 1998 w składzie: Anna Panasz (śpiew), Adam Kaliszewski (gitara), Marcin Smoleń (gitara), Marcin Stasiak (gitara basowa), Tomek Grochowski (perkusja). Rok później muzycy nagrali swoje pierwsze demo pod tytułem „Magia”. Od tego czasu do dyskografii wpisały się trzy pełne materialy, „Namaah”, „Ultima” i „Resensement” wydane w Metal Mind Productions. Kiedy zapaliły się reflektory i zagrano pierwszy utwór szybko pospieszyłam robić zdjęcia, myśląc tłum zwali się na mnie i zadepcze. Ale nie! Otóż warszawska publiczność kolejny raz wykazała się totalnym brakiem kultury. Bądź, co bądź wystąpił znany w środowisku zespół, który zaprezentował utwory będące czystym gotyckim metalem. Mocne riffy gitar, charyzmatyczne klawisze i piekny głos wokalistki powinny być docenione. Niestety z przykrością stwierdzam, że czułam się jak na przeglądzie zespołów amatorskich w dzielnicowym domu kultury. Choć i na takie imprezy przychodzi wiecej młodzieży. W Proximie niestety może 4 – 5 osob podeszlo pod scene. Reszta zajęta była rozmową i degustacją napojów „bezalkoholowych”.

Uważam, że występ Namaah był naprawdę udany i chyba najlepszy spośród formacji zaproszonych przez Closterkeller tego wieczoru. Wcześniejsze dokonania grupy znałam jedynie z płyt i dodam, że nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Ale występem w Proximie pokazali profesjonalizm i upodobanie do tej samej muzyki, którą i ja cenie. Ciesze się również, że na scenie nie ujrzałam marnej imitacji Anji Orthodox, których w pewnym okresie pojawiło się tak wiele. Jestm zachwycona głosem Ani Panasz oraz muzyką tworzoną przez chłopaków z Namaah.

Po krotkiej przerwie wystąpił drugi z towarzyszących Closterkellerowi zespołów – Via Alia. Grupa składa się z czlonków formacji Brain Story zawieszonej na czas nie określony w czerwcu 2006 roku. W skład zespołu wchodzą : Mariusz Kumala - gitara, wokal, Michał Rollinger – klawisze, Janusz Jastrzębowski –perkusja. I oczywiści wierni fani rospoznają nazwiska osób, które tworzą również obecny skład głównej gwiazdy wieczoru. Zespoół zaprezentował kawałki bardziej z pogranicza rocka progresywnego niż gotyku. Po niedługim występie, który także nie zgromadził większej rzeszy zainteresowanych. Przyszedł czas na Closterkeller. I nagle jakby spod ziemi sala zapełniła się. Czarno i duszno zrobiło się w Proximie. Wtedy właśnie cieszyłam się, że mogę być tuż przy scenie. Wszyscy oczekiwali na nią, królową, idolkę wszystkich zbuntowanych dziewczyn w Poslce. Niekwestionowaną ikonę polskiej muzyki rockowo – metalowej. I nareszcie pojawiła się! W przepięknej czarnej sukni, z falbankami i koronkami.

Tłum szalał, przywitał zespół oklaskami. Występ rozpoczął się od piosenki „Graphite”. Po pierwszych dźwiekach można było pozanć prawdziwych, profesjonalnych muzyków. Następnie zaprezentowano piosenki z ostatnich płyt Regina i Nero. W przeprwach miedzy utworami, Anja opowiadała ciekawe anegdoty, związane z poszczególnymi kawałkami. Tłum odwdzieczył się śpiewając „100 lat” dla rocznego synka wokalistki. Warto uwzględnić, że podczas występu ponownie w szeregach Closterkellera można było ujrzeć Krzysztofa Najmana, basite, który otrzedł z zespołu w 1999 roku po nagraniu płyty „Graphite”. Dla starszych fanów grupy jest to doskonała wiadomość, że tak dobry muzyk znowu wniesie do Closterkellera moc i dynamiz typowy dla cieżkiego metalu.
Anja Orthodox zaprezentowała nie tylko swój zniewalający głos, przejmujące teksty i muzykę. Pokazała także niezwykle metafizyczne show. Przeżywając, a nawet odbywając pewnego rodzaju mantre przy danych piosenkach. Wokalistka rozkłdała patetycznie ręce i klęczała. Taki ruch sceniczny dodawał jeszcze wiekszego klimatu, piekny strój artystów i dialog Anji z publicznością pokazała dlaczego tak są cenieni i szanowani przez fanów. Publiczność nie dawała muzykom zejść ze sceny, czuli niedosyt, co zrozumiałe bo tak fantastyczną muzykę można by słuchać bez końca. Zwłaszcza, że Closterkeller zagrał zarówno tak zwane szlagiery jak „Władza” czy „ Na krawędzi” oraz piosenki przygotowane na nowy materiał, który jak obiecała Anja Orthodox ukaże się niebawem. Zespół zagrał na bis dwa razy. To był najdłuższy koncert podczas wizyty Abracadabra Gothic Tour w stolicy. Czekam na kolejne występy tej legendarnej i wciąż płodnej grupy.

Kapcsolódó zenekarok:Kapcsolódó koncert:

Kommentek (0)

Még nincs hozzászólás. Legyél te az első!
Hozzászólás írásához be kell lépned. Ha még nem regisztráltál, akkor megteheted itt.